Czy behawiorysta powinien mieć idealnego psa?


Czy behawiorysta powinien mieć idealnego psa? Pewnie powinien. 

Czy pies behawiorysty powinien mieć idealnego opiekuna? Zdecydowanie powinien.

Każdy z nas jest inny. Mamy swoje mocne i słabe strony. Więc i my nieidealni ludzie mamy nasze nieidealne, ale za to wspaniałe psy.

Opowiemy Wam o nich, naszych wspólnych trudnościach i radościach. Może dzięki temu znajdziecie w sobie przestrzeń, że  nie wszystko MUSI być idealne, ważny jest spokój i wzajemne zrozumienie. 

Odczarujmy rzeczywistość.


Tajga

Psica 3-letnia, adoptowana ze Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt w Krakowie, do którego trafiła z Ukrainy na początku działań wojennych.

Jest psem stróżującym, samodzielnym, dość zrównoważonym i introwertycznym. W codziennym życiu jest niezrównanym kompanem: nie narzuca się, jest rozważna, podąża za swoim człowiekiem, od psów raczej stroni. Ma znakomity zmysł orientacji w przestrzeni. Trudności, które spotykamy, wiążą się z jej dużą niezależnością. Choć kocha spacery, to nie wychodzi w złą pogodę; choć uwielbia przemierzanie nieznanych zakątków, to najlepiej po asfalcie lub ścieżce dobrze wydeptanej; jak chce iść w prawo, to chce.


Szekla

Psica 2-letnia, adoptowana z Stowarzyszenia Dog Rescue, do którego trafiła ze świętokrzyskiego schroniska, a tam, jako bezdomne szczenię - z polowania na gospodarskie kurczaki. Ma ogromne braki w socjalizacji, choć dobrze radzi sobie z komunikacją z innymi psami.  

Ma wspaniałą duszę i energię. Jest radosna, przytulaśna i kochająca swoją grupę społeczną, w szczególności – swą mentorkę Tajgę.
Trudności pojawiają się podczas spacerów. Szelka działa jak błyskawica. Jak „wypala” to tu i teraz, natychmiast. Ma problem z opanowaniem emocji w obecności psów do których nie może podejść, niektórych biegaczy, czasem rowerzystów, niektórych mężczyzn.
Obydwie psice są jak ogień i woda, razem to dowód na to, że 1+1 nie równa się 2, a znacznie więcej... Więcej emocji, trudności, ale też i radości.
Uczymy się przy nich pokory, „wrzucania na luz” w trudnych sytuacjach, zarządzania, cierpliwości i opanowania. Pracujemy wieloetapowo, stosując rozmaite techniki, aby prezentowane zachowania były społecznie bardziej akceptowalne.

Kokos

Pies około pięcioletni, adoptowany ze Schroniska dla Zwierząt "Czekadełko" w Wadowicach Dolnych Krakowie niecały miesiąc temu. 

On uczy się ufać, ja uczę się, przedkładania rzeczy ważnych, czyli czucia psich i swoich emocji, nad mniej ważne, czyli nie spóźnienia się na tramwaj lub zmiany trasy spacerowej, z której wyjdę w ubłoconych butach, ale szczęśliwsza. On intensywnie obserwuje moje zachowania, a ja pomału pozwalam sobie na niesubordynowane ruchy i różny tembr głosu gdy jest w pobliżu. On się uczy, że to już będzie repertuar domowy, a ja osiadam w spokojnym miejscu mojego jestestwa.

Jaki jest Kokos, na razie odkryłam, że panicznie boi się wody, wielu mężczyzn obchodzi szerokim łukiem, całkowicie nie akceptuje kagańca w komunikacji miejskiej oraz że musiał być przesuwany jak rzecz, bo wpada w rejestr lękowo-obronny jak tylko się Go zatrzymuje trzymając za obrożę. 

Jest to duży pies ale jakimś cudem mieści się w moim małym fotelu na czas drzemki.


Napiszcie o Waszych wspaniałych psach, Waszych wspólnych wyzwaniach. Chętnie Was poznamy.


Komentarze